LOVING YOU – Let’s have a party

LOVING YOU
– let’s have a party –
(część 13)

Mariusz Ogiegło

Loving You

Niedługo po zakończeniu zdjęć, w niedzielę 17 marca 1957 roku, Elvis wsiadł do pociągu i udał się w drogę powrotną do domu. Podróż z Los Angeles trwała kilkadziesiąt godzin i jak podaje większość źródeł, do Memphis piosenkarz dotarł dopiero następnego dnia późnym wieczorem* 1.

Zanim jednak Presley opuścił ostatecznie Hollywood, wziął udział w jeszcze jednej, krótkiej sesji nagraniowej, której głównym celem było pozyskanie kolejnej wersji ballady „Loving You”. Tym razem jednak, nie z myślą o powstającym filmie lecz z przeznaczeniem na nowy singiel.

Nagrania, zorganizowane przez producenta i cenionego dyrektora nagraniowego RCA Victor, Steve’a Sholes’a, odbyły się w dniach 23 – 24 lutego 1957 roku w usytuowanym przy 7000 Santa Monica Boulevard w Los Angeles studiu Radio Recorders.

W ciągu tych dwóch dni Elvis zarejestrował aż siedem piosenek.

Analizując jednak przebieg sesji (czy to na podstawie zachowanych dokumentów czy też dostępnych nagrań) możnaby wysnuć wniosek, że opracowanie jeszcze jednej wersji kompozycji Jerry’ego Leibera i Mike’a Stollera było w tym czasie ostatnią rzeczą, której Elvis chciał poświęcić swoją uwagę.

Najwyraźniej bowiem w tym czasie jego umysł wyraźnie zaprzątał zupełnie inny od filmowego rodzaj materiału.

Nie licząc utworu „Don’t Leave Me Now” Aarona Schroedera i Bena Weismana od którego rozpoczęto sesję, a który początkowo również miał zostać wykorzystany w nowej produkcji Paramountu, większość sesji wypełniły bluesowe i rythm’n’bluesowe wykonania z repertuaru ulubionych artystów i kompozytorów Presleya.

Takie jak chociażby „I Beg Of You” napisane przez Rose Marie McCoy i Kelly Owens czy „One Night” Davida Louisa Bartholomewa, Pearl King i Anity Steinman.

Utworu pierwotnie skomponowanego dla czarnoskórego rythm’n’bluesowego wokalisty i gitarzysty, Smiley Lewisa, który swoją wersję, aranżacyjnie zbliżoną do późniejszych nagrań Fatsa Domino, zarejestrował jeszcze w 1955 roku.

Rok później natomiast, w lutym 1956 roku, wytwórnia Imperial wypuściła wykonanie Lewisa na singlu wraz z kompozycją „Ain’t Gonna Do It”. Nagranie to nigdy jednak nie zdołało osiągnąć takiego sukcesu komercyjnego jak w wykonaniu Elvisa.

A mówiąc o Elvisie, należałoby w tym miejscu wrócić jeszcze na krótki moment do cytowanej przeze mnie wcześniej wypowiedzi wokalisty Glena Gleena, który wspominając swoje spotkanie z Presleyem z początku lutego 1957 roku, podkreślał, że piosenkarz z dumą zaprezentował mu w hotelowym pokoju acetat ze swoją wersją „One Night”. Ale jak to możliwe skoro nagrał ją dopiero kilka tygodni później?

Otóż możliwe, ponieważ Elvis po raz pierwszy zarejestrował „One Night” na zakończenie sesji z 16 stycznia 1957 roku. Wówczas jednak zaśpiewał ją w studiu z oryginalnym tekstem. Dokładnie tym samym, który wybrzmiewał z płyty Lewisa. I właśnie to nie do końca spodobało się przedstawicielom wytwórni RCA oraz menedżerowi Elvisa, Pułkownikowi Parkerowi.

Wszyscy wyżej wymienieni byli bowiem zgodni, że utwór z tak dwuznacznym i sugestywnym tekstem – „Jedna noc w grzechu jest tym za co teraz płacę a rzeczy które zrobiłem i widziałem sprawiłyby, że ziemia stanęłaby w miejscu„, wykonany przez już i tak budzącego skrajne emocje Presleya przysporzyłaby mu tylko dodatkowej krytyki.

Dlatego też, Elvis, pomimo iż był dumny z uzyskanego w styczniu rezultatu, zgodził się by piosenka w tej wersji nigdy nie ujrzała światła dziennego.

Szczęśliwie jednak, czując drzemiący w utworze potencjał, z zarejestrowania „One Night” nigdy nie zrezygnował.

Stąd też, 23 lutego 1957 roku, niedawny przebój Smiley Lewisa ponownie znalazł się na sesji wśród utworów wytypowanych przez niego do nagrania. Tym razem jednak, chcąc uniknąć ponownego sprzeciwu szefów wytwórni, Elvis zaprezentował go z nieco zmienionym, „ugrzecznionym” tekstem, którego autorką była Anita Steinman.

I tak budzące dotąd kontrowersje i niejednoznacze skojarzenia nagranie straciło swój pierwotny wydźwięk i zostało sprowadzone do romantycznego wręcz wyznania zakochanego chłopaka – „Jedna noc z tobą jest tym o co się modlę. Rzeczy, które moglibyśmy we dwoje zaplanować sprawiłyby, że moje marzenia by się spełniły. Po prostu wypowiedz tylko moje imię a ja będę przy twoim boku. Pragnę twojej słodkiej, opiekuńczej dłoni. Moja miłość jest zbyt silna by ją ukrywać„.

Samo wykonanie nie straciło jednak swojej dawnej mocy i zaledwie kilka miesięcy później stało się kolejnym, międzynarodowym przebojem Elvisa.

Najwyraźniej więc, mówiąc o acetacie z „One Night”, Glen Gleen mówił o nagranym w styczniu utworze „One Night Of Sin”, które w archiwach RCA przeleżało aż do roku 1985 kiedy to po raz pierwszy zostało oficjalnie wydane na płycie „Reconsider Baby”.

Resztę pierwszego dnia sesji Elvis oraz towarzyszący mu zespół w składzie Scotty Moore na gitarze, Bill Black na basie, D.J. Fontana na perkusji oraz Dudley Brooks na fortepianie, wspierani przez kwartet wokalny The Jordanaires, przeznaczyli na nagranie ballady „True Love” z muzyką i słowami Cole Portera – kompozytora i jednego z najwybitniejszych amerykańskich twórców musicali scenicznych i filmowych oraz bluesowego „I Need You So” Ivory Joe Huntera.

Natomiast nową wersję ballady „Loving You”, której od chwili rozpoczęcia nagrań oczekiwało od niego kierownictwo RCA, zarejestrował dopiero następnego dnia.

I była to zaledwie jedna z dwóch piosenek jakie wówczas zaśpiewał. Kolejną był blues Billy’ego 'The Kida’ Emersona, „When It Rains, It Really Pours”, z którą po raz pierwszy zmierzył się jeszcze w SUN Studio, w listopadzie 1955 roku. Wówczas też obiecał Samowi Phillipsowi, że któregoś dnia wróci do tego utworu i nagra go na płytę. I słowa dotrzymał.

Cztery miesiące później, 11 czerwca 1957 roku, do sklepów w USA trafiło pierwsze z kilku wydawnictw promujących drugi film Presleya. A konkretniej singiel, na którym RCA umieściła kolejno utwory „(Let Me Be Your) Teddy Bear” na stronie A oraz nagrane pod koniec lutego „Loving You” na odwrocie.

Z informacji zawartych m.in na okładce płyty jasno wynikało, że kompozycja Leibera i Stollera funkcjonowała już wówczas oficjalnie jako nowy tytuł filmu. „Film 'Loving You’ był początkowo zatytułowany 'Lonesome Cowboy’ ale Presley razem z Pułkownikiem Tomym Parkerem wybił nam to z głowy„, wyjaśniał Charles O’Curran.

Singiel, podobnie jak większość wydawnictw płytowych Presleya z tamtego okresu, odniósł błyskawiczny i spektakularny sukces.

Sukces, który już na dzień przed premierą singla przepowiadał na swoich łamach m.in magazyn Billboard. „Oba utwory pochodzą z kolejnego filmu Presleya„, można było przeczytać w opublikowanej 10 czerwca recenzji. „’Teddy Bear’ to rytmiczne rockabilly podczas gdy drugra strona zawiera czułe wykonanie przejmującego tematu tytułowego. Natomiast specjalna okładka ukazująca Elvisa z pluszowym misiem jest tu dodatkowym, potężnym materiałem promocyjnym„.

W podobnym tonie utrzymana była również opinia tygodnika Variety z 12 czerwca 1957 roku. „’Teddy Bear’ to rytmiczny numer zagrany w standardowym dla Presleya stylu co naturalnie powinno przysporzyć mu popularności„, pisał jej autor. „Z kolei 'Loving You’, którym piosenkarz wprowadza stosunkowo spokojny i romantyczny nastrój, również powinien sobie dobrze poradzić„.

Przewidywania obu magazynów okazały się z resztą wyjątkowo trafne bowiem już pod koniec miesiąca (24 czerwca) umieszczony na pierwszej stronie „(Let Me Be Your) Teddy Bear”, notabene ulubiony utwór Hala Wallisa, zadebiutował na liście tygodnika Billboard na 47 miejscu listy Hot 100 tygodnika Billboard. „Tuż przed nagraniem (’Teddy Bear’, przyp. autor) powiedział mi (Elvis, przyp. autor): 'Chcę żeby to był ogromny przebój„, zapamiętał choreograf Charles O’Curran. „’Aby to sobie zapewnić zamierzam ją specjalnie potraktować’. Dlatego też wziął gitarę i zaczął wybijać rytm na jej pudle, a struny wydawały wtedy inny dźwięk przy każdym uderzeniu. 'O właśnie! To jest malutki dodatek, który chcę dołączyć do melodii, mających zostać przebojami’, powiedział z uśmiechem na twarzy„.

Po tygodniowym pobycie w zestawieniu kompozycja Kala Manna i Berniego Lowe zaliczyła spektakularny awans do miejsca czwartego, z którego już 15 lipca 1957 roku wskoczyła na miejsce pierwsze, pozostawiając w tyle m.in Pata Boona i jego „Love Letters In The Sand”. Na szczycie listy „(Let Me Be Your) Teddy Bear” przebywał aż siedem tygodni!

Niedługo potem, utwór uplasował się również na szczycie list przebojów muzyki country (spędził tam tylko jeden tydzień) oraz rythm’n’bluesa.

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9 CZĘŚĆ 10 CZĘŚĆ 11 CZĘŚĆ 12

_____________________________________________________________________________________________________________

1 Niektóre źródła precyzują nawet, że pociąg wjechał na stację w Memphis około godziny 23:35

CDN.

One Comment

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29